Ariana dla WS | Blogger | X X

wtorek, 30 kwietnia 2019

Parabellum WM

| GALERIA |

PARABELLUM WM
Pistacia x Arestimo
06. 07. 2014 r.

Imiona stajenne: Parabellum, Lusiek
Znaczenie imienia: Seria książek Remigiusza Mroza

Rasa: Koń hanowerski
Płeć: Ogier
Maść: Karo-srokata
Odmiany głowa: -
Odmiany przednie: -
Odmiany tylne: -

Hodowca: Paula " Detalli" Ravenwood
Hodowla: Winter Mist
Własność: Paula "Detalli" Ravenwood
Przebywa na terenie: Winter Mist

Ilość gwiazdek: 0
Skoki: N-C1
Ujeżdżenie: L
Cross: medium
WKKW: medium
Hodowla


OPIS

HISTORIA
Z Eretrią nie da się żyć w zgodzie. Można się starać, można próbować, można błagać, ale nigdy nie osiągnie się stuprocentowej harmonii. No i owszem, pewnie można mi zarzucić, iż mogłam wyczuć co się święci. Nasza nowa pracownica sumiennie wykonywała swoją robotę, wstawała przed czasem na treningi i siodłała tyle koni, ile zdołała, zanim my się nie zjawiliśmy. Wykonywała nawet dodatkowe zajęcia, których tego dnia nie miała w planie! No ale uznałam, że to przejaw dobrej woli i chęci rehabilitacji za swoje czyny. Co prawda dla Blaze’a nadal miła nie była, ale tej dwójce nawet cud by nie pomógł. Także cieszyłam się tą naszą siłą przyjaźni, wierząc, że wszystko będzie okej, bez zbędnych wypadków i nieporozumień.
No, do czasu aż nad ranem usłyszałam warkot silnika od koniowozu. I nie byłam jedyną osobą, którą wyrwał z łóżka nietypowy budzik. Mati, Ana, Micky zebrali się na parkingu, na którym właśnie ustawiała wóz wesoła Eretria. A jak wyszła, to bez żadnych oporów oznajmiła, że kupiła konie. Mieliśmy ochotę ją zabić, szczerze, prawdziwie, na amen. Oczywiście od razu zaczęło się wyzywanie, że powinna uprzedzić, uzgodnić, zapytać się czy w ogóle mamy miejsce i czas na kolejne konie. Ale ona jakby nigdy nic poprawiła włosy i stwierdziła, że będzie je sobie trenować i jak nie chcemy, to nie musimy się mieszać.
No ale po podrażnieniu sobie gardeł przez wszystkich, gdy już doszliśmy do momentu, gdy mogliśmy tylko szeptać, bo na mówienie mieliśmy zbyt zdarte gardła, stwierdziliśmy „okej, stało się, pokaż je”. Pierwszy wyszedł niesamowity Parabellum, karo-srokate cudo, idealnie czarny i idealnie biały. Patrzył się ciekawskim wzrokiem po okolicy i z dumą kroczył przed siebie. Nie trzeba było się długo zastanawiać, żeby stwierdzić „ZOSTAJE”. Mati szybko poszedł a nim do boksu, który, jak się okazało, poprzedniego dnia w nocy naszykowała Eretira. Drugi koń, którego ujrzeliśmy to niesamowita, czarująca izabelowato-srokata klacz Rouge One. Szła w fantastyczny sposób, płynnie, pewnie, z gracją, tak jak poprzednik zrobiła na nas oszałamiające wrażenie, biła od niej aura konia sportowego. Micky szybko złapała za jej kantar i zaczęła prowadzić do boksu, chcieliśmy tę klacz. Ostatni był chyba największym zaskoczeniem, bo dwóch, wręcz posągowych koniach, wyszedł Glitter n’Gold. I wyglądał tak, jakby nie wiedział gdzie jest, co się dzieje i co ma robić. I był w tym niesamowicie uroczy i ciekawski. Popatrzył na Anę i mnie i od razu zaczął nas trącać chrapkami. A później zobaczył oponę, starą, już nieużywaną przez nas. I omal nie wyrwał ręki Eretrii pędząc do niej, żeby się pobawić. Gdyby był przy nas ktoś myślący trochę rozsądniej, pewnie wybiłby nam tę małą ciamajdę z głowy, ale my go pokochałyśmy. I tak oto trzy konie, które kupiła Eretria, trafiły do Winter Mist.
Co robiły wcześniej? Urodziły się w tej samej hodowli, skupiającej się na uzyskaniu łaciatych i fantastycznych sportowo koni. O ile z Glittera nie byli zadowoleni za bardzo i spisywali go na straty, tak Parabellum i Rouge One były ich wielkimi osiągnięciami. Konie o dobrych rodzicach, z genialnymi umiejętnościami. Wiedzieli, że każdy chciałby je kupić. A żeby jeszcze mieć w tym pewność, trenowali je codziennie, pod okiem doświadczonych trenerów. Wszystkie trzy wykazywały predyspozycje do WKKW, choć Gold nie radził sobie najlepiej na treningach, na których to jednymi z królujących koni byli Parabellum i Rouge. Glitter został na niższych klasach, a trenerzy skupiali się bardziej na poprawności, niż treningu wzwyż po kolejnych klasach. Parabellum wykazywał największe umiejętności skokowe, i to właśnie na nie położono największy nacisk, pozostawiając cross na poziomie mocnego medium, a ujeżdżenie nie sięgające wyżej niż L, bo ogier najzwyczajniej nie wykazywał chęci do nauki czegoś więcej w kierunku dresażu. Najwięcej możliwości przyniosła za to Rouge One. Trenerzy także skupili się przede wszystkim na skokach i to jak najwyższych, dzięki czemu klacz potrafi latać i do metra osiemdziesięciu. Ale nie zostawili w tyle crossu, klacz spisywała się w nim wspaniale i bez strachu potrafiła pokonać i trasę very hard. W ujeżdżeniu natomiast zatrzymała się na N. W takim stanie te trzy rumaki, razem z innymi końmi z ich rocznika, poszły na sprzedaż. Eretria od razu wiedziała, że chce Parabellum i Rouge One. Pewnie nigdy nie wzięłaby niczym nie wyróżniającego się (no może oprócz przepięknej maści z tymi szampańskimi łatami) Golda, gdyby nie rzuciła od niechcenia patykiem. Ogier od razu go zaaportował! I gdy tak zaczęła się z nim bawić, bez względu na to jak radził sobie w sporcie, musiała go wziąć.
A co te trzy rumaki robią w Winter Mist? Nadal trenują, zawzięcie, starając się coraz bardziej i bardziej. Nawet pluszak wszystkich – Glitter, robi postępy.

OGÓLNIE O CHARAKTERZE
To bardzo ambitny ogier, który wymaga wiele nie tylko od siebie, ale także i od ludzi. Jest niesamowicie bystry, szybko myśli i reaguje. Przez to ostatnie potrafi być czasem trochę nadpobudliwy. Nie należy on do koni prostych i trzeba się trochę wysilić, żeby zdobyć jego zaufanie, lojalność, czy chociaż zgodę na przebywanie w jednym boskie. Ale warto się o to postarać, bo tak wyjątkowych, mądrych i ambitnych koni nie spotyka się często.

WOBEC ZAŁOGI
Zdecydowanie nie należy do najmilszych koni w naszej stajni. Nie mówię od razu, że jest wredny czy złośliwy. Jednak do naszych mistrzów zła trochę mu brakuje. Ale trzeba pamiętać, że ten koń nie ma w sobie dużo z towarzyskości. Nie przepada za tłumami, więc jak się jakaś pielgrzymka pracowników zbierze przy jego boksie, lub kilku ludzi spróbuje coś przy im na raz robić, on się zdenerwuje. Woli samotność, spokój i ciszę, naprawdę nie lubi gdy jakiś dwunożny mu przeszkadza. Jeżeli kogoś naprawdę mocno lubi, jego towarzystwo mu nie przeszkadza, ba, przyjmie nawet pieszczoty z wielką chęcią. Niestety takich osób jest mało, a próba kontaktu przez innych zazwyczaj kończy się kładzeniem uszu i odwracaniem się zadem. Przy nowych pracownikach, którzy dopiero zaczynają swoją pracę w Winter Mist bardzo się spina, wkurza i z całego serca ich nie cierpi.

WOBEC OBCYCH
O ile do znanej mu załogi podchodzi bez agresji, a jedynie z dozą dystansu, tak sytuacja zmienia się, gdy mówimy o nowych, nieznanych mu ludziach. Na jego boksie wisi karteczka, żeby nie głaskać konia. Oczywiście nie każdy potrafi czytać ze zrozumieniem. Bo ktoś sobie zobaczy, jak taki Mati siedzi w boksie Parabellum i go mizia za uchem, później zobaczy napis i stwierdzi, że to jakaś głupota. Tak, mieliśmy parę takich sytuacji i za każdym razem ktoś się dziwił, że koń próbował go ugryźć. 

WOBEC KONI ZE STAJNI
Chyba wystarczy powiedzieć, że ma swój osobny padok i z nim to nawet nie próbujemy Jally’ego wpuszczać, a przecież ten kasztan jest lekiem na wszystkie zdenerwowane konie! Parabellum jest bardzo dominujący wobec koni i niebezpiecznym jest umieszczanie go z innymi. Na treningu, pod dobrym jeźdźcem nie będzie odstawiał cyrków nawet w dużej grupie koni, jednak gdy jest z nimi sam na sam, może być różnie. Unikamy ryzyka i jak na razie, co najwyżej, dajemy jakiegoś przyjacielskiego konika na padok graniczący z jego, jednak i wtedy nie ma w tym srokaczu cienia sympatii.

WOBEC OBCYCH KONI
Unikamy samotnych zapoznań Parabellum z innymi końmi. O ile przechodząc koło nieznajomych rumaków, ale mając przy sobie silnego, dominującego człowieka, co najwyżej położy uszy, tak na padoku byłby w stanie rzucić się na nowego „znajomego” .Koń nie lubi nowych koni i na wszystkich zawodach, gdy tylko przechodzi obok nieznajomego kopytnego, trzeba go mocno trzymać.

W CZASIE KARMIENIA
Nie reaguje jakimś wielkim podnieceniem, czy atakami na Bogu ducha winny boks, gdy tylko przychodzi pora karmienia. Nie da się mu nic pod tym względem zarzucić. Koń stoi grzecznie i czeka na swoją kolej, raz po raz wychylając głowę i sprawdzając, gdzie aktualnie jest stajenny. Gorzej jak się już mu daje to jedzenie, trzeba to zrobić szybko, bo koń nie lubi gdy się za bardzo podchodzi do jego przestrzeni i potrafi odegnać stajennego, nawet gdy ten nie wszystko wyłożył. I już nie pozwoli podejść. Biedni pracownicy zawsze muszą się spieszyć z wykładaniem mu jedzenia.

W BOKSIE
Z wchodzeniem do jego boksu zawsze jest problem i zazwyczaj kończy się to wołaniem kogoś zaprzyjaźnionego ze srokatkiem. Nawet jeżeli chcesz wejść, by tylko zapiąć go na kantar i zaprowadzić na pastwisko. No nie pozwoli, odwróci się tyłem, położy uszy, będzie ostrzegawczo tupał i pokazywał jak bardzo nie powinno się do niego wchodzić. Jednak gdy tylko wkroczysz do jego boksu z pewnością, będąc przekonanym, że „o nie, nie, nie kolego. Tak się nie bawimy”, koń raczej szybko się ogarnie, choć co jakiś czas nadal będzie pokazywał, jak bardzo mu się to nie podoba. Swoich ulubieńców wpuszcza bez problemów i chętnie poddaje się czy to pielęgnacji, czy przytulaniu.

W TRAKCIE CZYSZCZENIA
Największy problem z jego czyszczeniem polega na tym, że nie zawsze pod ręką jest ktoś, kogo ten srokacz lubi, bądź szanuje. Innym osobom, niż tym przed chwilą wymienionym, nie pozwoli się czyścić w boksie. Oczywiście, że można próbować, ćwiczyć z nim cierpliwość i akceptacje tej a nie innej kolei losu, ale czasem po prostu nie ma na to czasu. W takich wypadkach trzeba go wziąć na kantar, wyprowadzić poza stajnie i tak czyścić. Koń nadal będzie kładł uszy, tupał nogami i siłował się o kopyta, ale już nie spróbuje przygnieść cię do ściany, no i będzie o wiele spokojniejszy, że nie naruszasz jego terenu. Trzeba jednak pamiętać, że podczas nawet i takiego czyszczenia, będzie próbował dowieść swojej dominacji, więc trzeba go temperować. Na myjce się nie boi. Jakoś specjalnie za nią nie przepada i potrafi podreptać nogami, przy pierwszym kontakcie z wodą, ale później będzie już tylko stał i czekał aż się skończy.

U KOWALA/WETERYNARZA
Kowale, weterynarze czy dentyści nie cierpią tego konia. No i cóż się im dziwić, potrafi się dać obcym ludziom we znaki. Podczas wizyty kowala jest tragicznie wręcz nieznośny i niebezpieczny. Musi z nim stać kilka osób dla asekuracji i ogarniania tego dzikusa. Zanim dentysta poda mu głupiego Jasia, czeka nas zabawa w „nie pokonasz mnie”. Już o weterynarzu i jego badaniach nie wspominając. I ten moment gdy musi mu wsadzić rękę do pyska…

OGÓLNIE O TRENINGACH
Choć czyszczenie go i siodłanie to prawdziwa droga przez mękę, tak Parabellum jest świetnym koniem na trening. Zanim na niego wsiądziesz to prawdziwy diabeł, który jest ci w stanie wyrwać rękę, szarpiąc się na wszystkie strony. Jednak gdy przychodzi pora treningu, gdy wskakujesz w jego siodło, koń zmienia się nie do poznania. Oczywiście to trochę zależy od dyscypliny, ale o tym zaraz. Lubi treningi, ponieważ jest niesamowicie ambitnym koniem, który chce się rozwijać i poznawać nowe rzeczy, skakać wyższe i trudniejsze przeszkody.

ZACHOWANIE
Na samym początku zawsze, ale to zawsze przetestuje jeźdźca. Nie będzie tego robił tak dziko jak podczas czyszczenia, czy coś, ale jednak sprawdzi sobie, na ile może sobie sam pozwolić. Wiadomo, dopóki nie zacznie się prawdziwy trening, chciałby sobie trochę poułatwiać sprawę, jakiś zakręt ściąć, jakieś przejście zrobić za późno, trochę sobie zwolnić. A i czasem nawet bryknąć, jak będzie wyjątkowo wesoły widząc przeszkody. Ale wystarczy tylko go dobrze wyczuć i pilnować, żeby zachowywał się grzecznie.

ROZGRZEWKA
Jest skupiony na pomocach jeźdźca, o ile ten od początku pokaże mu, że nie ma lekko i trzeba dać z siebie wszystko, nawet podczas rozgrzewki. Koń ładnie reaguje na pomoce i szybko się rozluźnia. Gdy poczuje, że jeździec jest równie ambitny co on sam, będzie jeszcze chętniej pracował. To naprawdę przyjemny do ćwiczeń koń.

INNE KONIE A PARABELLUM
Choć normalnie nie należy on do zbyt towarzyskich koni, tak na treningu można to zmienić. Jeżeli tylko skupi się jego uwagę dostatecznie mocno, będzie on akceptował inne kopytne w swoim pobliżu. Oczywiście bez przesady, lepiej unikać jego zadu i nie wyjeżdżać mu nagle przed twarz. Ale może spokojnie iść za innymi końmi zastępie, ba, może nawet iść w jego środku, o ile inni trzymają odległości. W gorsze dni, gdy koń nie chce się za grosz skoncentrować, rzadko tak jest, ale bywa, po prostu nie bierzemy go na grupowy.

TRENING SKOKOWY
Dla Parabellum to najlepszy trening na świecie. Ambitny skoczek dostaje do ćwiczenia skoki, czego chcieć więcej. Koń już całkowicie zapomina wtedy o borowym świecie i bierze się za podciąganie nóg za pas i frunięcie wyżej niż by mógł pomyśleć. Zawsze jest skupiony, oddaje skoki o wiele wyższe niż potrzeba i wkłada w taki trening całe swoje serce. Czasem z nadmiaru zapału potrafi odebrać jeźdźcowi kontrolę i samemu zacząć pracować, zmieniając się w twardą na pysku maszynę, dlatego trzeba od początku zaznaczyć, że jest się na równi z Parabellum w tym duecie. Jeżeli tylko się to pokaże i przypilnuje, koń zacznie tworzyć z jeźdźcem świetną ekipę treningową.

TRENING CROSSOWY
Choć nie jest w tym tak zaawansowany jak w skokach, to uwielbia cross. I uwielbia go ćwiczyć. Łatwo przychodzi mu skupienie się, bo zawsze dostaje coś nowego, bądź zaskakującego. Jeszcze nie jest u nas tak długo, żeby przyzwyczaić się do każdej naszej trasy, a pewnie i jak się przyzwyczai, to pozamieniamy ustawienie przeszkód. Lubi cross, uwielbia pędzić w terenie i widać, że sprawia mu to dużo radochy. Chętnie ćwiczy na trudnych i dziwnych przeszkodach, i nawet, jeżeli się na jakiejś zawaha, zawsze podejdzie, sprawdzi co to jest i spróbuje jeszcze raz.

TRENING UJEŻDŻENIOWY
Tutaj jest z nim najciężej. O ile gdy jest skupiony i chętny do ambitnej pracy w skokach, nie ma z nim problemów. Tak gdy przychodzi do czegoś, za czym nie przepada, potrafi się zacząć prawdziwe piekło. Przyznajmy, nie jest on najlepszym ujeżdżeniowcem i za tą dyscypliną nie przepada. Nie lubi ćwiczyć w tym zakresie i zawsze chętnie nam to pokaże. Potrafi się spinać, robić kiepskie przejścia, ścinać narożniki mimo walki z nim o to, żeby tego nie robił. Będzie chodzić woltę jak jakiś cholerny, metalowy robot, skracał sobie zmiany kierunku i w ogóle wszystko co tylko się da. A utrzymanie go na kontakcie, co więcej, jeszcze ładnie ganaszującego się, jest praktycznie niemożliwe.

LONŻA
Nie bierzemy go na lonże. I każdego nowego pracownika DOSADNIE o tym informujemy. Koń traktuje to trochę jak zabawę, trochę jak masochizm ze strony lonżującego, trochę też jak symulator sadysty. To, jakie dzikie rodeo odwala, gdy jest na lonży… tego się nie da opisać. Nie ważne czy z jeźdźcem, czy bez jeźdźca. Czy z siodłem, czy bez siodła. Czy w dobry, czy zły humor. Za każdym razem to będzie jakieś cholerne rodeo i walka o przetrwanie.

TEREN
Idealny do samotnych terenów. Czemu samotnych? Nie jest to najgorszy wybór na teren w grupie, ale musi wtedy być na nim jeździec, którego naprawdę, NAPRAWDĘ szanuje, bo inaczej zacznie rywalizować z innymi końmi, ścigać się, zachowywać się jak dziki gdy jakiś przejedzie obok niego, nawet w odległości pięciu metrów. Chociaż najgorsze są jego wyścigi, na które sobie pozwoli, jeżeli nie będzie na nim nikogo spełniającego zasadę szacunku. A gdy ktoś spróbuje go hamować, oj… to najgorsze, wtedy to już śmiało wydębuje nie zważając na nic. Za to jego dzikość całkowicie znika, gdy przychodzi teren samotny. Tylko on, jeździec i rozległa przestrzeń. Jest wtedy bardzo spokojny, rozluźnia się, a na szumy w trawie reaguje mniej więcej tak „JEDZEEEEEEEEEEEEEEEEEENIE?” z wielkim zachwytem w oczach i postawionymi w oczekiwaniu uszkami. Niestety dźwięk w trawie nigdy nie oznaczał dla niego jedzenia. Nie płoszy się, nie boi, spokojnie przejdzie obok pozostawionej samopas butelki. Grzecznie zmienia chody, nie wyrywa, gdy trzeba zwolnić z galopu do kłusa – nie robi problemów. Idealny koń na przejażdżkę dla uspokojenia i zjednoczenia z naturą.

OGÓLNIE O ZAWODACH
Parabellum uwielbia rywalizację i wręcz kocha pokazywać innym kto tutaj jest prawdziwym królem. W dodatku jest ambitnym sportowcem, który lubi się uczyć, zdobywać wiedzę i kopać innym tyłki. Brzmi jak idealny koń na zawody dla zmotywowanego jeźdźca. I w skokach i crossie tak faktycznie jest. Ale o tym później. Tak czy inaczej Parabellum uwielbia zawody. Ich aura potrafi doprowadzić do tego, że jest bardziej podenerwowany niż zwykle, ale gdy tylko przychodzi do samego starcia, koń się wycisza, skupia i z całego serca dąży do sukcesu – pierwszego miejsca.

ZACHOWANIE W PRZYCZEPCE
Nie wozimy go z innymi końmi. Przecież ten koleś nie może znieść faktu, że jakiś koń przez ułamek sekundy był przy jego boksie. Co dopiero gdyby miał jechać kilka godzin, z kimś oddalonym od niego o pięć centymetrów, nie przedzielony żadnymi kratami do sufitu, a jedynie niską ścianką. No przecież to by było podpisanie aktu własnego zgonu, swoich koni i jeźdźców. Nie ważne czy pakujemy koniowóz na zawody, czy też nie, Parabellum zawsze jedzie oddzielnie. Co do samotnej podróży to nie sprawia żadnych problemów i może sobie spokojnie sterczeć przez te kilka godzin i będzie bardzo grzecznym aniołkiem.

ZACHOWANIE NA ROZPRĘŻALNI
Nie ma szans zrobić z nim czegokolwiek na rozprężalni z innymi końmi. Oczywiście pracujemy nad tym, ale to nie jest szybki proces. Na dzień dzisiejszy Parabellum może na jednym maneżu przebywać z dwoma nieznajomymi końmi, o ile te trzymają dystans. To i tak nieźle, zważywszy na to jaką machiną destrukcji okazał się na jego pierwszym pobycie na rozprężalni. Także albo bierzemy go tam na sam początek, albo sam koniec, zawsze z czerwoną wstążką wogonie.

ZAWODY SKOKOWE
Parabellum to zdolny, ambitnie skaczący koń, który nie wyłamuje. Powtarzam, NIE WYŁAMUJE. W jego słowniku nie znajdziecie czegoś takiego. On skoczy z każdego zakrętu, z każdego najazdu, z każdego najbardziej spieprzonego podejścia do przeszkody. On skoczy, chociażby miał sobie nogi połamać, ale skoczy. Zawsze pędzi na przeszkodę z radośnie postawionymi uszkami, zawsze pewnie biegnie ku niej i z jeszcze większą pewnością przyspiesza, by się niesamowicie mocno wybić. On jest zaprogramowany do skoków, jego serce bije dla skoków. Zawsze wykonuje skoki z dużym zapasem, nie bojąc się, że trąci jakiś drąg. Nogi składa raz przed siebie, raz pod siebie, w zależności jak mu wygodnie. Ma bardzo mocne wybicie z zadu i z każdym tym jego skokiem idzie ogromna siła wybicia. Jeździec musi pilnować, by przypadkiem nie zostać przed przeszkodą, gdy koń już będzie za dwoma kolejnymi. Jest skupiony i uważny, mimo że może wydawać się, iż pędzi trochę na ślepo. Tak naprawdę myśli i kalkuluje, jak najlepiej najechać, jak wysoko skoczyć, jak się rozpędzić i jak wylądować. Pewnie i mocno skacze ciągłe, nie bojąc się i nie tracąc rytmu w ich środku. Nowych, dziwnych przeszkód także się nie boi. Jest bardzo sprytny i elastyczny, dzięki czemu robi ładne i pewne nawet najciaśniejsze zakręty, nie wypadając przy tym z rytmu.

ZAWODY CROSSOWE
Odważny, ambitny, wysoko skaczący, nie bojący się nowości i dziwnego kształtu przeszkód, z wielkimi chęciami do rozwoju i rywalizacji. Jednym słowem – to naprawdę świetny koń. W skokach nie wyłamuje nigdy, w próbie terenowej zdarza mu się to bardzo, bardzo rzadko, a gdy już czujesz, że coś jest nie tak, wystarczy mocno spiąć go łydkami i popchać na przeszkodę. Nie ma problemu z trasą wodną, ma bardzo silne nogi i mocne wybicie z zadu, więc skoki w wodzie czy z wody nie sprawiają mu większych trudności. Biegi pod górkę czy schodki nie są dla nim niczym strasznym na początku czy w środku trasy. Pod koniec może stracić trochę chęci i sił, będzie próbował zwolnić, lub nie oddać trudnego skoku. Ale wtedy też wystarczy mocniejsza łydka, trochę zapału i koń odzyska tych chęci, akurat na ukończenie trasy. Skoki w dół oddaje bez problemu i nie kwestionuje co może być pod nim. Po prostu skacze, nie przejmując się niczym. Za to nad coffinami musimy jeszcze trochę popracować. Niestety, gdy w połowie lotu nad dwiema hydrami, widzi między nimi dziurę, potrafi skrócić skok. Ale pracujemy nad tym i jest coraz lepiej.

ZAWODY UJEŻDŻENIOWE
Nie wychodzimy poza klasę L, ponieważ nie jest to koń stworzony do ujeżdżenia. Nawet jeżeli ma możliwości na więcej, nawet jeżeli mógłby, gdyby się tylko postarał, a mógłby, on po prostu nienawidzi tej dyscypliny. I jasne, moglibyśmy sami wpychać ją w niego i tym samym pchać dalej, ale on tak bardzo nie ma do niej zapału. Najlepiej jest, gdy program ujeżdżenia jest krótki, lub free style, wtedy łatwo go zająć na czas krótkiego występu i potrafi dać z siebie naprawdę dużo, w tym ładne, sprężyste ruchy, zebranie, a nawet ganaszowanie się, przyjemne dla oka przejścia, czy naprawdę niezłe poczucie rytmu i ładu w tym wszystkim. Wystarczy jednak, że coś trwa o kilka sekund za długo i cały program leci na łeb na szyję bo już się nie chce i trzeba wyciskać z siebie siódme poty, żeby utrzymać go w należytej pozycji aż do końca długiego przejazdu.


TRENINGI (17)

SKOKI
  1. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
  2. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
  3. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
  4. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
  5. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
  6. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
  7. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
  8. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
UJEŻDŻENIE
  1. Trening ujeżdżeniowy = płynność ruchu, Winter Mist >
  2. Trening ujeżdżeniowy = ruchy, Winter Mist >
  3. Trening ujeżdżeniowy = czułość na znaki, Winter Mist >
    CROSS
    1. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
    2. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
    3. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
    4. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
    5. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
    6. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >


    ZAWODY
    1. I miejsce w skokach klasy N1, Hipodrom Paris >
    2. II miejsce w skokach klasy N1, Hipodrom Paris >

    wtorek, 30 kwietnia 2019

    Rouge One WM

    | GALERIA |

    ROUGE ONE WM
    One of Many x Rossie's Classic
    15. 06. 2013 r.

    Imiona stajenne: Rouge, One, Rogi
    Znaczenie imienia: Statek ze Star Wars

    Rasa: Koń szlachetnej półkrwi
    Płeć: Klacz
    Maść: Izabelowato-srokata
    Odmiany głowa: -
    Odmiany przednie: -
    Odmiany tylne: -

    Hodowca: Paula " Detalli" Ravenwood
    Hodowla: Winter Mist
    Własność: Paula "Detalli" Ravenwood
    Przebywa na terenie: Winter Mist

    Ilość gwiazdek: 0
    Skoki: N-GP
    Ujeżdżenie: L-N
    Cross: medium, hard, very hard
    WKKW: medium, hard, very hard
    Pokazy
    Wystawy
    Hodowla


    OPIS

    HISTORIA
    Z Eretrią nie da się żyć w zgodzie. Można się starać, można próbować, można błagać, ale nigdy nie osiągnie się stuprocentowej harmonii. No i owszem, pewnie można mi zarzucić, iż mogłam wyczuć co się święci. Nasza nowa pracownica sumiennie wykonywała swoją robotę, wstawała przed czasem na treningi i siodłała tyle koni, ile zdołała, zanim my się nie zjawiliśmy. Wykonywała nawet dodatkowe zajęcia, których tego dnia nie miała w planie! No ale uznałam, że to przejaw dobrej woli i chęci rehabilitacji za swoje czyny. Co prawda dla Blaze’a nadal miła nie była, ale tej dwójce nawet cud by nie pomógł. Także cieszyłam się tą naszą siłą przyjaźni, wierząc, że wszystko będzie okej, bez zbędnych wypadków i nieporozumień.
    No, do czasu aż nad ranem usłyszałam warkot silnika od koniowozu. I nie byłam jedyną osobą, którą wyrwał z łóżka nietypowy budzik. Mati, Ana, Micky zebrali się na parkingu, na którym właśnie ustawiała wóz wesoła Eretria. A jak wyszła, to bez żadnych oporów oznajmiła, że kupiła konie. Mieliśmy ochotę ją zabić, szczerze, prawdziwie, na amen. Oczywiście od razu zaczęło się wyzywanie, że powinna uprzedzić, uzgodnić, zapytać się czy w ogóle mamy miejsce i czas na kolejne konie. Ale ona jakby nigdy nic poprawiła włosy i stwierdziła, że będzie je sobie trenować i jak nie chcemy, to nie musimy się mieszać.
    No ale po podrażnieniu sobie gardeł przez wszystkich, gdy już doszliśmy do momentu, gdy mogliśmy tylko szeptać, bo na mówienie mieliśmy zbyt zdarte gardła, stwierdziliśmy „okej, stało się, pokaż je”. Pierwszy wyszedł niesamowity Parabellum, karo-srokate cudo, idealnie czarny i idealnie biały. Patrzył się ciekawskim wzrokiem po okolicy i z dumą kroczył przed siebie. Nie trzeba było się długo zastanawiać, żeby stwierdzić „ZOSTAJE”. Mati szybko poszedł a nim do boksu, który, jak się okazało, poprzedniego dnia w nocy naszykowała Eretira. Drugi koń, którego ujrzeliśmy to niesamowita, czarująca izabelowato-srokata klacz Rouge One. Szła w fantastyczny sposób, płynnie, pewnie, z gracją, tak jak poprzednik zrobiła na nas oszałamiające wrażenie, biła od niej aura konia sportowego. Micky szybko złapała za jej kantar i zaczęła prowadzić do boksu, chcieliśmy tę klacz. Ostatni był chyba największym zaskoczeniem, bo dwóch, wręcz posągowych koniach, wyszedł Glitter n’Gold. I wyglądał tak, jakby nie wiedział gdzie jest, co się dzieje i co ma robić. I był w tym niesamowicie uroczy i ciekawski. Popatrzył na Anę i mnie i od razu zaczął nas trącać chrapkami. A później zobaczył oponę, starą, już nieużywaną przez nas. I omal nie wyrwał ręki Eretrii pędząc do niej, żeby się pobawić. Gdyby był przy nas ktoś myślący trochę rozsądniej, pewnie wybiłby nam tę małą ciamajdę z głowy, ale my go pokochałyśmy. I tak oto trzy konie, które kupiła Eretria, trafiły do Winter Mist.
    Co robiły wcześniej? Urodziły się w tej samej hodowli, skupiającej się na uzyskaniu łaciatych i fantastycznych sportowo koni. O ile z Glittera nie byli zadowoleni za bardzo i spisywali go na straty, tak Parabellum i Rouge One były ich wielkimi osiągnięciami. Konie o dobrych rodzicach, z genialnymi umiejętnościami. Wiedzieli, że każdy chciałby je kupić. A żeby jeszcze mieć w tym pewność, trenowali je codziennie, pod okiem doświadczonych trenerów. Wszystkie trzy wykazywały predyspozycje do WKKW, choć Gold nie radził sobie najlepiej na treningach, na których to jednymi z królujących koni byli Parabellum i Rouge. Glitter został na niższych klasach, a trenerzy skupiali się bardziej na poprawności, niż treningu wzwyż po kolejnych klasach. Parabellum wykazywał największe umiejętności skokowe, i to właśnie na nie położono największy nacisk, pozostawiając cross na poziomie mocnego medium, a ujeżdżenie nie sięgające wyżej niż L, bo ogier najzwyczajniej nie wykazywał chęci do nauki czegoś więcej w kierunku dresażu. Najwięcej możliwości przyniosła za to Rouge One. Trenerzy także skupili się przede wszystkim na skokach i to jak najwyższych, dzięki czemu klacz potrafi latać i do metra osiemdziesięciu. Ale nie zostawili w tyle crossu, klacz spisywała się w nim wspaniale i bez strachu potrafiła pokonać i trasę very hard. W ujeżdżeniu natomiast zatrzymała się na N. W takim stanie te trzy rumaki, razem z innymi końmi z ich rocznika, poszły na sprzedaż. Eretria od razu wiedziała, że chce Parabellum i Rouge One. Pewnie nigdy nie wzięłaby niczym nie wyróżniającego się (no może oprócz przepięknej maści z tymi szampańskimi łatami) Golda, gdyby nie rzuciła od niechcenia patykiem. Ogier od razu go zaaportował! I gdy tak zaczęła się z nim bawić, bez względu na to jak radził sobie w sporcie, musiała go wziąć.
    A co te trzy rumaki robią w Winter Mist? Nadal trenują, zawzięcie, starając się coraz bardziej i bardziej. Nawet pluszak wszystkich – Glitter, robi postępy.

    OGÓLNIE O CHARAKTERZE
    To wyniosła klacz, elegancka i pełna gracji, ale nie ma w niej nic z księżniczkowatości czy jakiejkolwiek złej cechy, płynącej z trzech wyżej wypisanych. Nie jest zadufana w sobie, nie jest zbyt dominująca i nie rozstawia wszystkich po kątach. Ot, dumna pani, która bardzo lubi innych. Jest mądra i pojętna, chętnie uczy się nowych rzeczy i uwielbia przebywać z ludźmi. Za złe traktowanie odpowie tym samym, miłość odda dwukrotnie. Jest wierna, oddana i zdolna. Jakimś cudem te wszystkie cechy połączyły się idealnie i stworzyły naszą piękną klacz.

    WOBEC ZAŁOGI
    Jest przemiłą i przecierpliwą klaczą. Pozwoli sobie ze sobą zrobić wszystko, o ile tylko zna jakąś osobę dłużej niż po godzinnej wizycie jeden raz w tygodniu. Potrafi być bardzo wyrozumiała, jeżeli widzi, że ktoś kuleje, gorzej się czuje, będzie dla niego wyjątkowo miła i ostrożna, żeby przypadkiem nie pogorszyć jego stanu. Niezwykle opiekuńcza dla swoich przyjaciół z ludzkiej załogi. Z najmłodszymi członkami ekipy także obchodzi się bardzo delikatnie, pozwalając z siebie robić atrakcje, niż żywe zwierze. Nie kopnie, nie ugryzie, nawet jeżeli ktoś ją pociągnie za ogon, stojąc za jej zadem. Dorosłych członków załogi, w pełni sił będzie potrafiła sobie posprawdzać, na ile może sobie danego dnia pozwolić, czy któryś nie dąłby jej luzów. Ale to tylko z całkowicie zdrowymi członkami. Wystarczy, że ktoś naprawdę kuleje i jej testy i naginanie granicy się kończy, a zaczyna się prawdziwa miłość.

    WOBEC OBCYCH
    Jest otwartą klaczą, nie boi się obcych ludzi, nie jest też do nich w jakikolwiek sposób negatywnie nastawiona. Wszelkie wycieczki czy gości wita z postawionymi uszami i przygląda im się z nadzieją na pieszczochy. Jeżeli nieznajomy będzie chciał na niej pojeździć, przetestuje go o wiele mocniej, i w boksie i na maneżu, niż pracowników, których widuje codziennie. Jeżeli jednak do jej boksu wejdzie jakieś dziecko, które matka na chwilę spuściła z oczu, nic mu nie zrobi. Chętnie się przywita i będzie obserwować co szkrab wyrabia między jej nogami. Nie ma w niej cienia agresji.

    WOBEC KONI ZE STAJNI
    Tak jak już mówiłam, to bardzo otwarta klacz, bez cienia agresji i nie za bardzo dominująca. Zajmie sobie miejsce gdzieś pośrodku stada, z tendencją do skierowania na wyższe miejsca, jednak gdy już zajmie swoją pozycje wśród innych koni, nie będzie jej próbować na siłę zmieniać. Lecz trzeba pamiętać, że nie pozwoli jej sobie także odebrać. Jedno miejsce na całe życie i koniec kropka. Póki koń nie jest w stosunku niej agresywny czy dominujący, może się na niej pokładać, ocierać, zwracać na siebie uwagę. Nic z tym nie zrobi. Natręta, póki nie jest dominujący, nie odpędzi, a konia w zastępie, który się wręcz pokłada na jej zadzie, nie skopie.

    WOBEC OBCYCH KONI
    Nie jest dominująca ani agresywna, ale niesamowicie przyjacielska też nie. To po prostu klacz otwarta na nowe znajomości, ale bez żadnego rzucania się. Jeżeli akurat jakiś nowy koń do niej zarży, czy podejdzie, żeby zobaczyć kim jest ta srokaczka, ona chętnie go przywita. Sama jednak szczególnie nie będzie zabiegała o uwagę, woli poczekać na inne konie, niż samej do nich lgnąć.

    W CZASIE KARMIENIA
    To elegancka pani, która nie będzie się rzucać na jedzenie jak głupia. Zawsze, gdy przychodzi pora karmienia, ona radośnie wystawia łepek poza boks i nasłuchuje. A jak do stajni wejdzie karmiący, zarży w jego stronę. I w sumie nic więcej nie robi. Tylko tak smutno rży raz po raz, w oczekiwaniu na jedzenie. A jak w końcu przyjdzie jej kolej, z wielką radością pozwoli się i wyprzytulać i wymiziać, po czym równie spokojnie przechodzi do jedzenia.

    W BOKSIE
    Nie ma problemu by ktoś wchodził do jej boksu. Najlepiej reaguje na małe dzieci i ludzi zaprzyjaźnionych z całego serduszka, no i tych aktualnie kontuzjowanych bądź chorych. Takich traktuje z największą miłością i ufnością, pozwalając im z przyjemnością wkroczyć do swojego królestwa. Może się nawet położyć z człowiekiem i cieszyć się czystą sielanką. Natomiast zwykłego, pełnego sił pracownika potraktuje inaczej. Nie będzie agresywna, ale sprawdzi na ile sobie może pozwolić. Czy może się ocierać odwracać i odchodzić od przybysza. Jeżeli nie, na spokojnie podda się wszystkiemu, co ten chce z nią zrobić a pieszczoty przyjmie z rozkoszą.

    W TRAKCIE CZYSZCZENIA
    Uwielbia zabiegi pielęgnacyjne, rozumie, że ktoś się o nią troszczy, a jak się troszczy, to znaczy, że kocha. Jest jej wręcz smutno, jak czyścimy jakieś konie koło niej, a za nią samą się nie zabierzemy. Patrzy wtedy na nas jakbyśmy oddali ją do schroniska czy coś. Nawet jeżeli o tej godzinie nie będziemy z nią pracować, trzeba ją czyścić w pierwszej turze brania koni na treningi, a najlepiej to w każdej, żeby nie czuła się źle. Szczotki, kopystki, grzebienie nie stanowią dla niej problemu. Z błogością poddaje się zabiegowi pielęgnacyjnemu i odpręża się z każdym kolejnym dotknięciem szczotki. Bez problemu podaje wszystkie cztery nogi i trzyma je tak długo, aż potrzeba. Nigdy się nie wyrywa, chyba że ktoś niechcący zrobi coś za mocno i ją zaboli. Nie boi się myjki i chętnie bierze prysznice. Pewnie dlatego, że uwielbia wodę. W każdym razie, widząc, jak jakiś koń przed nią idzie na myjkę, potrafi się wyrwać i dołączyć do kąpieli bo ona też chce.

    U KOWALA/WETERYNARZA
    Nie znam konia, który darzyłby szczególną sympatią kowala czy weterynarza, ale klacz jest grzeczna, gdy przychodzi czas wizyty. Oczywiście, że nie stoi cała w skowronkach, ale jest cierpliwa i pozwala wykonywać innym swoją pracę. W sumie nic więcej nie da się powiedzieć, to bardzo grzeczny, wyrozumiały koń i musi mieć naprawdę zły dzień, żeby się przy jakimś etapie postawić.

    OGÓLNIE O TRENINGACH
    Rouge jest klaczą, która lubi robić coś. Ona musi coś robić. Z postawionymi uszkami wyczekuje, aż jeden z jeźdźców podejdzie akurat do niej, żeby ją wyczyścić, a później osiodłać i za każdym razem się smuci, gdy ktoś ją z siodłem minie i pójdzie do kogoś innego. To klacz z wielką pasją do treningów, która czuje potrzebę doskonalenia się i poznawania czegoś nowego. Lubi jak się od niej wymaga, to ją mobilizuje.
    Najczęściej jeździ na niej Eretira bądź ja. Raczej nikomu innemu nie przekazujemy tej klaczy, chyba że wyjątkowo zaufanemu, czasem więc i Mati ją dostanie. Chodzi przede wszystkim o to, by jeździł na niej doświadczony jeździec, z podobnymi technikami do naszych, by przypadkiem nie zrazić w niej tej wyjątkowej chęci do nauki.

    ZACHOWANIE
    Zawsze na początku chętnie sprawdzi sobie jeźdźca. To się zatrzyma, to skręci nie tak jak powinna, to zetnie jakiś narożnik, żeby zobaczyć, na ile może sobie pozwolić. Nauka nauką, ale wygoda wygodą. Jednak o ile się jej od początku pokaże, że jest się zmobilizowanym do pracy i lenistwa nie ma, ona także zmobilizuje się jeszcze bardziej i będzie jednym z najlepszych możliwych koni do treningu na świecie. Nie rzuca się, nie buntuje, nie kopie, nie gryzie, nie zrzuca, nie macha głową. Idzie pięknie, jak w zegarku. Nie w głowie jej głupie numery czy udowadnianie dominacji. Lubi się uczyć i to chce robić.

    ROZGRZEWKA
    Jest zawsze skupiona, rozluźniona i gotowa do pracy. Rozgrzewka z Rouge to sama przyjemność. Jeździ się na koniu, który sam chce się jak najlepiej rozluźnić i rozgrzać, by móc jak najefektywniej ćwiczyć, dodatkowo od pierwszych kroków słucha się jeźdźca i odwołuje do każdej, nawet najmniejszej pomocy. Jest skupiona i zaangażowana.

    INNE KONIE A ROUGE ONE
    Najlepiej jest ją umieścić jako prowadzącą, w dużej odległości za prowadzącą lub na osobnym maneżu. Nie ma problemu z końmi za nią, może i dziesięć wejść jej w zad, nie kopnie ani się nie zdenerwuje. Za to zaczyna się spinać, gdy ktoś przed nią idzie za wolno i przed to wpływa na jej tempo. Potrafi się naprawdę wkurzyć i zdekoncentrować, gdy jakiś koń przed nią ją spowalnia. Ale gdy tylko da się jej wolną drogę przed chrapami, jest naprawdę idealna i nie ma nic do innych koni.

    TRENING SKOKOWY
    Rouge to niesamowity skoczek. Klacz ma do tej dyscypliny tyle serca i pasji, ile ciężko znaleźć nawet w dziesięciu koniach razem. Skoczy tak wysoko, jak ją przeszkody poniosą i nie ważne, czy ktoś uważa, że to niemożliwe, czy nie. Ona to zrobi. Kocha wyzwania, kocha ryzyko i skoczy wszystko co się przed nią postawi. Nie ważne w jakiej kolejności, nie ważne w jaki sposób. Nawet nie trzeba dbać o jakieś ciekawe ustawienie. Gdy ten koń zobaczy przeszkodę, zmienia się w maszynę i zrobi wszystko, by poprawić swoje skoki na poziom maksymalny.

    TRENING CROSSOWY
    Ona chyba nie zna takiego pojęcia jak strach. Nie boi się niczego, wody, dołu, wysokiej przeszkody, nagłego blasku, oczojebnych kolorów. Ona ma po prostu skakać, to się liczy, sam skok. Włącza się jej świadomość, że może się nauczyć czegoś nowego, w czymś się poprawić, włącza się jej także tryb maszyny i potwora do pożerania przeszkód i po prostu pokonuje każdą kolejną z taką samą ogromną pasją i zaangażowaniem. Chętnie poznaje nowe rodzaje przeszkód i nowe tory, ale starymi i znanymi trasami też nie pogardzi, zawsze może się na takiej poprawić i bardziej rozwinąć, coś dopracować. Ona kocha pracę nad sobą.

    TRENING UJEŻDŻENIOWY
    Zazwyczaj konie chodzące WKKW, które są fantastycznymi skoczkami, trochę gorzej reagują na ujeżdżenie, no i na odwrót. Ale Rouge nie ma tej tendencji do preferowania którejś konkretnej dyscypliny. Oczywiście, klacz została stworzona do lotów, ale to nie znaczy, że nie lubi treningów w dresażu. Wręcz przeciwnie! Już mówiłam, klacz uwielbia pracować, rozwijać się, uczyć się nowych rzeczy, a ujeżdżenie daje jej w tym zakresie ogromne możliwości. Z wielką chęcią poznaje nowe plany przejazdu, bądź zupełnie jej dotąd nieznane ruchy, których z przyjemnością się uczy. Jest w dodatku bardzo pojętna, więc nauka każdej nowej figury przychodzi jej łatwo. Szybko załapuje o co chodzi, a jak jest nagradzana za to, to jeszcze bardziej się motywuje do pracy.

    TRENING POKAZOWY
    Nie ma najmniejszych problemów z pracą z ręki. Wie dobrze, że to też jakaś forma nauki i chętnie pochłania z niej wiedzę. Oczywiście ma mniej do zaoferowania niż treningi z dyscyplin WKKW, ale nie będzie się buntować, nudzić, szukać rozrywki. Skupi się na tym, czego prezenter od niej oczekuje i spróbuje jak najlepiej to wykonać, ucząc się jak być najlepszą.

    LONŻA
    Nie przepada za chodzeniem na lonży, bo najzwyczajniej w świecie nic jej to nie wnosi. Niczego się nie nauczy, niczego nowego nie pozna i tylko bez sensu chodzi w kółko. O ile ma na sobie jakiegoś początkującego jeźdźca, akceptuje swój los, ba, z wielka chęcią pobawi się w konia profesora dla najmłodszych. Ale to jest jedyny wyjątek. W każdej innej sytuacji będzie się po prostu męczyć i ledwo ciapać nogami po piasku. No taki biedny, znudzony koń.

    TEREN
    Jest odważna, ciekawska, chętna do nauki. A przecież tereny są dla niej świetną nauką wytrzymałości. Może jechać na plażę, w las czy na jakieś wzniesienia, wszędzie będzie się czuła fantastycznie. To trochę poszukiwaczka przygód, trochę badacz dziejów a trochę Zygzak McQueen. Galopuje i rozgląda się na wszystkie strony ciekawa, a to nie najlepsze połączenie. Uwielbia przeszkody w terenie, czy rozległą połać na której może włączyć swój szósty… nawet nie… siódmy bieg! Choć na maneżu najlepiej sobie radzi jako czołowa i nie powinna mieć przed sobą nikogo innego, tak w terenie lepiej, żeby ktoś przed nią szedł. Na otwartej przestrzeni traci całkowicie poczucie rytmu i albo gna szaleńczym tempem, albo spaceruje wolno jak ślimak, wąchając każdy kwiatek. Starszy, bardziej doświadczony koń przed nią, który skupi na sobie całą jej uwagę, wystarczy, by opanować te młodzieńcze wybryki i mieć szansę na idealny teren w towarzystwie cudownych rumaków.

    OGÓLNIE O ZAWODACH
    Rouge nie ma najmniejszego problemu z zawodami, ba. Ona je uwielbia! Traktuje je bardziej jak przyjemną ciekawostkę, zabawę, niż coś stresującego i niesamowicie na poważnie. Uwielbia się dobrze spisywać i pragnie wypadać jak najlepiej, ale nigdy na zawodach nie jest szczególnie spięta, podenerwowana czy coś w tym stylu. Po prostu przyjeżdża, skupia się na celu i zaczyna spędzać dobrze czas, wypełniając go. Jest idealną klaczą zarówno pod dzieci jak i bardziej doświadczonych jeźdźców. Dla młodszych będzie koniem profesorem, ze starszymi stworzy duet nie do pokonania, współpracując ze sobą w największej harmonii.

    ZACHOWANIE W PRZYCZEPCE
    Wejście do przyczepki nie jest dla niej niczym trudnym czy strasznym i zawsze patrzy zdziwionym wzrokiem na konie, które w panice próbują odbiec od podestu. Często nawet pomaga nam wprowadzić drugiego konia, kiedy ładujemy je do przyczepki dla dwóch koni lub koniowozu. Nie przepada za samotną jazdą. Nie boi się jej ani nic takiego, ale droga niestety się jej strasznie dłuży. Dlatego zawsze warto dać ją z kimś. Nawet jeżeli tylko ona jedzie na zawody, jakieś kuca do towarzystwa obok i klacz już będzie uszczęśliwiona. W koniowodzie świetnie sobie radzi, jest uspokajaczem wszystkich zestresowanych koni, z którymi chętnie rozmawia. Wychodzenie to także nie problem, pierwszą nogę stawia zawsze dość powoli, ale dalej już idzie normalnie.

    ZACHOWANIE NA ROZPRĘŻALNI
    To dopiero jej początki na zawodach, dotąd po prostu szkoliła się w swojej matczynej stajni. Na rozprężalnie musimy dostać się albo przed wszystkimi, albo po wszystkich, bo Rouge nie czuje się zbyt komfortowo z innymi końmi. O ile te idą albo po osobnych łukach, albo za nią, nic jej to nie przeszkadza, gorzej jak zbierze się kilka więcej i jakiś zajedzie jej drogę, wpływając tym samym na jej tempo, nie cierpi tego. Ale jeżeli tylko postaramy się by była ona sama, bądź max. dwa konie więcej, wszystko będzie idealnie.

    ZAWODY SKOKOWE
    Rouge to niesamowita klacz skokowa. I to niesamowita przez duże N. Skacze ile jej tylko fabryka dała, a dała naprawdę dużo. Ma prawdziwą pasje, gdy zaczyna jechać na przeszkodę, to już nie koń, a maszyna to pochłaniania kolejnych drągów. Żadna wysokość nie jest jej straszna, będzie skakać wszystko jak szalona, bez zastanowienia, bez strachu. Jest także bardzo dokładna. Nie pędzi na przeszkodę jak na wyścigach, preferuje umiarkowaną szybkość przejazdu, i tylko na jakieś trzy metry przed przeszkodą dodaje do pieca, by ruszyć z całej siły, zadziałać jak sprężyna i polecieć w górę. Zakręty robi dość obszerne i nie przepada za koniecznością ich ścinania, jednak gdy się tak zdarzy, to i tak nie odmówi skoku, przecież to maszyna! Nie boi się dziwnych kolorów i kształtów, skok to skok a ona to kocha całą sobą. Kiedy widzi tor przeszkód, wkraczają w nią nowe siły astralne! Jest w stanie zrobić wszystko, by tylko pokonać całą trasę bezbłędnie. Kocha tę dyscyplinę z całego serca i jej radość, gdy może ją uprawiać, dodaje jej jeszcze większych skrzydeł.

    ZAWODY CROSSOWE
    To idealny koń crossowy. Klacz jest nieustraszona, nie boi się skoków do wody, nie boi się coffinów nawet między dwoma wysokimi hydrami, może bez problemu i zastanowienia skakać w dół, wiedząc dobrze, że nic jej się złego nie stanie. Dodatkowo to przecież urodzony skoczek, a tutaj może skakać, i to w dodatku w terenie! Uwielbia szybki galop po otwartej trasie i najazdy na kolejne dziwne przeszkody. W ogóle cały przejazd crossowy traktuje bardziej jako zabawę i rozwijające doświadczenie, niż zawody. Co wcale nie wpływa na jej starania. Ona musi się starać, to klacz zmotywowana na naukę i rozwój swoich umiejętności, chce to robić, bo chce być coraz lepsza. Z wielką chęcią się uczy, no a w takim terenie naprawdę dużo okazji do zdobywania wiedzy. Dodatkowo w crossie trochę mniej polega na sobie, a bardziej na jeźdźcu, dzięki czemu i koń i jeździec mają po równej połowie zasług w przejeździe, raz po raz dodając lub odejmując sobie procenty, gdy są pewni, że to właśnie któreś z nich w danej sytuacji wie więcej na temat, jak wybrnąć z trudnego położenia do skoku, czy jakiejś wyjątkowo trudnej przeszkodzie.

    ZAWODY UJEŻDŻENIOWE
    Rouge jest dumna i elegancka, ma bardzo płynne, sprężyste ruchy, ładne rytmiczne przejścia, zerowe problemy z utrzymaniem tempa, no i jest pełna wrodzonej gracji i umiejętności przyciągania spojrzenia. Klacz uwielbia zdobywać nowe doświadczenie, a na jej aktualnym poziomie skoków, to właśnie w ujeżdżeniu najłatwiej ją jeszcze bardziej pchać do góry. Izabelka świetnie sobie radzi w tej dyscyplinie, ma do tego wrodzone umiejętności, jej płynne ruchy są wręcz stworzone do dresażu. Dodatkowo ma bardzo dobrą akcję zadu. Potrafi się szybko zebrać i ganaszować. Jest bardzo miękka na pysku i wyjątkowo czuła na pomoce, jeżeli chodzi o ujeżdżenie. Oddaje się jeźdźcowi i jest gotowa wykonać wszystko, co tylko ten jej każe zrobić. Fantastycznie prezentuje się zarówno w chodach wyciągniętych, jak i zebranych. Bardzo ładnie, instynktownie wygina się do środka, robiąc wolty i koła. Na serpentynach czy wężykach nie ma problem z ustawieniem jej głowy. Krótko mówiąc, klacz jej fantastyczna. I jeszcze w dodatku te jej energiczne ruchy i płynne przejścia.

    POKAZY
    Co jak co, ale Rouge potrafi się zaprezentować, i to naprawdę nieziemsko. Jest dumna, elegancka, przyciąga uwagę. Zawsze idzie z ładnie postawioną głową i ogonem, krocząc niczym królowa po swoich włościach. I w tym jej całym przepychu nie brakuje miejsca dla prowadzącego. Jest bardzo usłuchana i chętnie z nim współpracuje. Raczej nie ma mowy o żadnych szarpaninach, próbach ucieczki czy nagłych odskokach. Idzie pewnie przed siebie, pięknie się prezentując.


    TRENINGI (17)

    SKOKI
    1. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
    2. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
    3. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
    4. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
    5. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
    6. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
    7. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
    8. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
    UJEŻDŻENIE
    1. Trening ujeżdżeniowy = płynność ruchu, Winter Mist >
    2. Trening ujeżdżeniowy = ruchy, Winter Mist >
    3. Trening ujeżdżeniowy = czułość na znaki, Winter Mist >
      CROSS
      1. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
      2. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
      3. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
      4. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
      5. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
      6. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >


      ZAWODY
      1. II miejsce w skokach klasy N1, Hipodrom Paris >
      2. IV miejsce w skokach klasy N1, Hipodrom Paris >

      wtorek, 30 kwietnia 2019

      Annihilus WM

      | GALERIA |

      ANNIHILUS WM
      Queen Anne x *Pardon Me
      04. 12. 2014 r.

      Imiona stajenne: Annihilus, Annie
      Znaczenie imienia: Postać z filmów i komiksów Marvela

      Rasa: Koń hanowerski
      Płeć: Ogier
      Maść: Karo-srokata
      Odmiany głowa: -
      Odmiany przednie: -
      Odmiany tylne: -

      Hodowca: Paula "Detalli" Ravenwood
      Hodowla: Winter Mist
      Własność: Paula "Detalli" Ravenwood
      Przebywa na terenie: Winter Mist

      Ilość gwiazdek: 0
      Skoki: P-C1
      Ujeżdżenie: L-N
      Cross: medium, hard, very hard
      WKKW: medium, hard, very hard
      Pokazy
      Wystawy
      Hodowla


      OPIS

      OGÓLNIE O ZAWODACH
      Annie żyje rywalizacją, to koń, który uwielbia udowadniać jak bardzo jest lepszy od innych. Jest ambitny, kocha wyzwania, a im trudniejsze, tym lepiej. Koń kocha się uczyć, zdobywać wiedze, poznawać nowe przeszkody i ruszy na ujeżdżalnie, jest świetnym zawodnikiem, całkowicie oddanym temu, co robi. Jednak jest to też koń samodzielny, który lubi przejmować kontrolę nad sytuacją, blokować się na pysku i samemu pędzić do przodu, prowadzenie go nie jest łatwe. Bywa trudny do opanowania i trzeba się nieraz naprawdę nieźle wysilić, jak już się straciło kontrolę, żeby ją znowu odzyskać.

      ZACHOWANIE W PRZYCZEPCE
      Annie wchodzi z dumą do przyczepki, gdyż wie co ona oznacza – zawody. Nie boi się podestu, strachu nie wywołuje w nim fakt, że się ugina i czasem skrzypnie. Po prostu idzie przed siebie, dumny, pan całej sytuacji, wchodzi i tyle. Czasem to on prowadzi człowieka, a nie człowiek jego. Natomiast w przyczepce zdarzają się z nim niezłe problemy, nie powiem. Zawsze na jazdę trzeba mu zakładać mięciutkie ochraniacze na pół nogi, bo potrafi kopać, ocierać się i cuda cudeńka, cóż zrobić z koniem, gdy się nudzi. Zawsze zostawiamy mu jakieś pluszaki i coś przywiązanego do sufitu, żeby się zajął, ale bywa, że i to nie pomaga. Wtedy trzeba do niego pójść, uspokoić i dopiero kontynuować jazdę, jak już koń zrozumiał, że jednak pluszaczek jest fajny. Wychodzi z przyczepki także z ogromną dumą, nie potrzebuje w tym nawet pomocy, wystarczy mu otworzyć przyczepką, a on sobie spokojnie wyjdzie.

      ZACHOWANIE NA ROZPRĘŻALNI
      Ma zawsze ogromną ilość czerwonych wstążek i w ogonie i w grzywie, żeby każdy wiedział, że do tego konia się nie zbliżamy i koniec kropka. Zawsze staramy się ćwiczyć wtedy, gdy akurat nie ma nikogo, kto by rozgrzewał swojego konia. Wtedy mamy idealną okazję, żeby jeździec pokazał koniu kto tu rządzi i że nie może się tak wyrywać. A do tego też potrzebna duża przestrzeń, bo koń lubi sobie bryknąć, zamachnąć się głową, czy spróbować zrzucić jeźdźca przez płot lub zmiażdżyć o ścianę. Naprawdę bywa z nim ciekawie, szczególnie, że jeszcze ta cała otoczka zawodów na niego działa. Jednak gdy już się ogarnie, odzyska zdrowy rozum, można z nim spokojnie pracować, oczywiście cały czas przypominając kto w tym duecie prowadzi.

      ZAWODY SKOKOWE
      Annie uwielbia skoki, to naprawdę jego ogromna miłość, powołanie i w ogóle co tylko. Czuje się bardzo pewnie na torze i w sumie nic mu nie jest straszne. To koń nie wyłamujący, choćby się waliło i paliło on nie wyłamie. Jest to też ogier, który skacze bardzo technicznie, ładnie baskiluje, wybija się z zadu, po ojcu Pardonie, no i mocno chowa nogi pod siebie, tak, że między nimi a dragami jest kilkanaście, a nawet i więcej centymetrów odległości. Lubi być niezależny na trasie, przejąć całkowicie kontrolę nad przejazdem i pognać na przeszkodę, zapominając o Bożym świecie, dlatego trzeba zawsze pamiętać o przypominaniu mu o swojej obecności. Nawet gdy delikatnie będzie próbować zmienić tempo, nie pozwolić mu. Trzeba mieć do niego bardzo pewną, ale nie twardą rękę. Koń może i nie zawsze szanuje jeźdźca i trzeba m o tym przypominać, ale zawsze szanuje drągi, a o tym sam pamięta. Podchodzi z ambicją do każdej przeszkody. Lubi dynamiczne przejazdy, dzięki którym może się rozpędzić i, odbijając się niczym sprężyna, wylecieć w powietrze. Co nie zmienia faktu, że nie skacze tylko z szybkością, skacze także z głową. Jak już jeździec mu pokaże, że tutaj jest, koń będzie się go słuchał i sam dobrze obserwował teren, co da idealne połączenie.

      ZAWODY CROSSOWE
      Skoro koń kocha skoki, to musi kochać także cross. I w przypadku Annihilusa to prawdziwa prawda, niczym nie skażona. Jak on się fantastycznie bawi na torze crossowym! Gdy tylko może na nim jeździć, jest przeszczęśliwy jak mały źrebaczek, który właśnie poznaje uroki zabawy na padoku, no o szczęśliwszego konia trudno. Ta radość przekłada się zawsze na bardzo dobry przejazd. Koń chętnie skacze każdą przeszkodę. Nie boi się hydr, bankietów do wody i z niej, nawet z dużej wysokości, coffinów między wysokimi przeszkodami, galopu w wodzie, przeszkód dziwnych kształtem. Przez cały przejazd utrzymuje bardzo szybki, mocny rytm, którego nie gubi, nawet na sunken road nie ma się co o niego martwić, wiadomym jest z góry, że ten narzucony sobie rytm utrzyma. A trzeba wiedzieć, że szybki to on jest, jeżeli może sobie pozwolić na jeszcze bardziej dynamiczny przejazd, niż na parkurze, to z tego nie zrezygnuje. Nawet na najtrudniejszej możliwej trasie nie wyłamuje i nie boi się trudności wszelakich, zawsze pięknie baskiluje i mocno podciąga nogi, żeby mieć pewność, że o nic nie zahaczy.

      ZAWODY UJEŻDŻENIOWE
      Gdyby nie był z niego taki uparciuch, byłby idealnym koniem ujeżdżeniowym. Niestety bywają z nim problemy, gdy program jest nudny. O ile program, nawet długi, który ma przejechać ten koń, jest ciekawy i obfitujący w różne ciekawe ruchy, albo chociaż częste ich zmiany, koń będzie chodzić jak marzenie. Wystarczy jednak tylko, że mu się znudzi i trzeba go do końca tej katorgi utrzymać, o wiele mocniej pracując łydkami, niż trzeba to było robić na początku. Pomijając jednak ten drobny fakt, koń jest istnym, chodzącym talentem. Fantastycznie sobie radzi na parkurze, czy to w długim, czy w krótkim programie. Nie boi się podejmowania wyzwań i zawsze daje z siebie wszystko w wymagających przejazdach. Ma bardzo ładny ruch, z którego aż bije energia, każdy z jego chodów wygląda na sprężysty i potężny, koń łatwo się zbiera i ganaszuje, jest bardzo efektowany na każdej figurze, potrafi ładnie ustawić głowę i się wyginać na kole. Nie boi ani się bardzo mocno zebrać, podczas zebrania, ani bardzo mocno wyciągnąć podczas dodania, zawsze robi to pewnie i z całej siły.

      POKAZY
      Kocha się prezentować przed ludźmi i zawsze daje z siebie wszystko. Oczywiście trzeba go prowadzić ciasno, bo to koń, który lubi sobie wyrwać, ale tak to jest po prostu świetny. Ma fantastyczną, harmonijną budowę, ten radosny błysk w oku, ciekawe malowanie, które sprawia, iż wygląda jakby miał na twarzy maskę. Jest świetny w pokazach i jury go uwielbiają.


      TRENINGI (17)
      SKOKI
      1. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
      2. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
      3. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
      4. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
      5. Trening skokowy = wysokość skoku, Winter Mist >
      6. Trening skokowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
      7. Trening skokowy = zwrotność, Winter Mist >
      8. Trening skokowy = szybkość, Winter Mist >
      UJEŻDŻENIE
      1. Trening ujeżdżeniowy = ruchy, Winter Mist >
      2. Trening ujeżdżeniowy = płynność ruchu, Winter Mist >
      3. Trening ujeżdżeniowy = czułość na znaki, Winter Mist >
      CROSS
      1. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
      2. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
      3. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >
      4. Trening crossowy = szybkość, Winter Mist >
      5. Trening crossowy = wytrzymałość, Winter Mist >
      6. Trening crossowy = trudność przeszkód, Winter Mist >


      ZAWODY (1)
      1. II miejsce w skokach klasy P1, Hipodrom Paris >